25 września 2017

Ksiądz rzucał w ludzi opłatkiem na spowiedzi!



Wiara jest jedną z największych wartości każdego człowieka. Nadaje sens życiu człowieka wierzącego, kształtuje Go. Bóg jest jeden i wszystkie wyznania chrześcijańskie powinny do Niego prowadzić. Dziś jednak zahaczę o dwie z nich, mam na myśli protestantyzm (wiarę ewangelicką) oraz katolicyzm.
Będąc wyznania ewangelickiego od dziecka miałam łagodnie mówiąc przerąbane wśród rówieśników, koleżanek i kolegów w szkole.  Za każdym razem gdy zmieniałam szkołę (podstawówka>gimnazjum>liceum) czy zmieniał mi się nauczyciel religii katolickiej w szkole, musiałam mówić o tym, że nie jestem wiary katolickiej itp. i było dla mnie za każdym razem stresujące. Cisza w klasie, wszystkie oczy na mnie. Ludzie siedzący w ławkach patrzyli na mnie jak gdybym była wyznawcą islamu chowającą w swojej szkolnej torebce zamiast książek to tykającą bombę, poważnie, cholernie głupie uczucie...

Wrzesień, 2012 rok, pierwsza gimnazjum, pierwsza lekcja religii z nową klasą. 

Była przerwa, razem z przyjaciółką czekałyśmy pod klasą aż zadzwoni dzwonek na lekcję. Byłam trochę zestresowana, ponieważ wiedziałam, że znowu będę musiała nadmienić przy klasie, że nie będę aktywnie brała udziału w lekcjach religii. Okej, tutaj możecie pomyśleć, że bez przesady, przecież to nic takiego. Dla mnie to było coś naturalnego, że ludzie się od siebie różnią nie tylko wyglądem, ale tu ciągle chodziło o ten wzrok, który czułam na sobie kiedy wspominałam coś, że nie jestem katolickiego wyznania. Uwierzcie mi, że to nic przyjemnego kiedy jako dziecko (w podstawówce) czujecie się jak człowiek innej cywilizacji, tylko przez to, że dzieci nie są dobrze poinformowane, że nie są uświadomione, ale do tego wrócę później.
[...] Zadzwonił dzwonek, wszyscy weszli do klasy i zajęli miejsca w ławkach. Ksiądz prowadzący lekcję przeprowadził tzw. lekcję organizacyjną. Każdy z osobna, po kolei miał za zadanie wstać, przedstawić się i powiedzieć z jakiej jest parafii. Przyszła kolej na mnie. Trochę niepewnie powiedziałam, że jestem innego wyznania i usłyszałam krzyk z ostatniej ławki. " HA! ATEISTKA? NIEE, KOCIA WIARA!" - przy tym ta niezręczna cisza i wzrok całej klasy.

Kilka miesięcy minęło, kiedy kolega z ostatniej ławki krzyczące przeróżne "obelgi" w moją stronę zakończył swoje błazenady, wtedy księdzu przyszło na myśl, aby przeprowadzić lekcję na temat religii ewangelickiej (tłumacząc jakie są różnice, jakie są podobieństwa między protestantyzmem a katolicyzmem itp.) Muszę przyznać, pomysł bardzo fajny, pomyślałam, że może teraz ludzie chociaż po części zrozumieją. Oj nie, myliłam się. Moja nadzieja na normalne spędzanie czasu w szkole bez żadnych przykrych sytuacji prysnęła w momencie kiedy ksiądz powiedział całej klasie, że w kościele ewangelickim ksiądz na spowiedzi miesza opłatek z winem, robi miksturę, a później strzela tym z łyżki w ludzi, którzy chcą przystąpić do spowiedzi (autentycznie, tak powiedział przy czym jest to kompletny farmazon, komu normalnemu to w ogóle przyszło na myśl, albo lepiej- jaki człowiek o zdrowych zmysłach opowiada takie rzeczy dzieciom, tym bardziej wiedząc jaka jest sytuacja, nawet nie, że jest taka sytuacja- kto w ogóle w takie coś wierzy i jeszcze opowiada!?) To ja się nie dziwię, że niektóre dzieci negują religie inne od swojej jak słyszą coś takiego od księdza, który jest osobą wiarygodną, a przynajmniej powinien być. No cóż, chciał dobrze, ale wyszło jak zawsze.
''AAA, BO WY NIE WIERZYCIE W MARYJĘ" - W religii ewangelickiej nie uznaje się za świętych ludzi, ani nie modli się do ludzi. Tak samo jest z Maryją. Wierzymy, że była, ale jest człowiekiem, więc nie jest uznawana za świętą. Protestanci modlą się tylko i wyłącznie do Boga - ot cała filozofia.
W kościele ewangelickim nie istnieje spowiedź słowna. A wygląda to tak, że osoby chcące przystąpić do spowiedzi podchodzą do ołtarza, ksiądz częstuje ich opłatkiem następnie winem i wszyscy z powrotem zasiadają do ławek. (Ogólnie rzecz biorąc, jeżeli ktoś chciałby zobaczyć jak wygląda to w praktyce polecam przejść się do kościoła ewangelickiego).
Ksiądz a Pastor- W kościele ewangelickim jest pastor, ale i tak w praktyce wszyscy częściej zwracają się "na ksiądz", bo to żaden grzech, ani nikomu to nie ujmuje. Pastor od księdza różni się tym, że pastor może mieć żonę i dzieci. Kobieta też może zostać pastorem na takich samych zasadach, które ma mężczyzna.
Konfirmacja- to taka komunia, tylko, że jest w drugiej klasie gimnazjum, a nie drugiej klasie podstawówki. Nie ma czegoś takiego jak bierzmowanie. Po konfirmacji otrzymujemy takie same przywileje, jak osoby po bierzmowaniu, oprócz tego, że nie nadajemy sobie kolejnego imienia.

Z tematem może trochę nie trafiłam, bo wiem, że dla większości młodych osób są one nudne, ale uważam takie notki są potrzebne i nie może tego tematu zabraknąć na moim blogu. Nieskromnie dodam, że uważam, że każdy powinien przeczytać tego posta, ponieważ wiele ludzi ma mały zakres wiedzy w tym temacie, co może być raniące dla osób innego wyznania  w wielu nawet codziennych sytuacjach, np. tej w której kiedyś znalazłam się ja.
Chłopak, który wykrzykiwał te dziwne rzeczy i ksiądz, który opowiadał farmazony na temat religii, o której nie ma pojęcia- to wszystko bierze się z niewiedzy, ale skąd młode pokolenie ma coś o tym wiedzieć, kiedy przychodzi na lekcje religii ksiądz opowiadający młodzieży o pastorze bombardującym wierzących papką z opłatka i wina przy spowiedzi...

13 komentarzy:

  1. Bardzo fajny temat zgadzam się z tobą w 100%. Przykro mi że ludzie tego nie potrafią zrozumieć i są przez to takie słabe sytuacje jak twoja w szkole.
    Pozdrawiam i czekam na kolejne notki <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkola jest miejscem, gdzie powinno sie uczyc tolerancji dla innej kultury czy innego wyznania. Jak jest ? No niestety, roznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie chodzę na religię w szkole:) Post ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba mieć szacunek do każdej wiary, ze względu na jej wyznawców. W kościele katolickim niestety tej tolerancji jeszcze brakuje. Bardzo nietaktownie postąpił ten ksiądz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie, że napisałaś posta o takiej tematyce, dowiedziałam się czegoś calkiem nowego :) Szkoda, że ksiądz na lekcji religi tak źle przedstawił Twoje wyznanie. Pozdrawiam!
    Lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super post! Ja niestety byłam wytykana w gimnazjum przez ateizm więc wiem co to jest

    OdpowiedzUsuń
  7. Ksiądz tłumaczy, że z religią jest jak z książka każdy ma tą samą ale inaczej ją opisuje to samo z Bogiem. Więc dlaczego jest ta nietolerancja..

    OdpowiedzUsuń
  8. nie chodze do kosciola i z tą sektą nie mam nic wspolnego. dobrze, ze nie ma nacisku juz i coraz mniej osob chrzci dzieci itp.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo się cieszę, że spotkałam Twój blog i ten post. Przyda mi się wiedza na temat innej religii - nie całkiem takiej innej. :-) Ksiądz to powinien się wstydzić za takie zachowanie i brak przygotowania na zajęcia... Błazenada i wstyd. :-/ Niestety ludzie łykają bardzo szybko takie śmieszne wymysły i tak tworzy się zakłamana prawda. :-/ Pozdrawiam serdecznie i obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie w klasie (w podstawówce) też były osoby innego wyznania, ale raczej nie spotkały się z szydzeniem innych ze względu na wiarę, a na religię nie chodziły.
    Ciekawy post, dowiedziałam się kilku nowych rzeczy :)

    egzemplarz.blogspot.com(klik)

    OdpowiedzUsuń
  11. Od podstawówki mam w klasie osobę, która nie jest wyznania chrześcijańskiego, ale nigdy nie było sytuacji, żeby ktoś szydził z tego jakiego się jest wyznania. Pechowo trafiłaś :/ W szkole powinno się uczyć tolerancji. Każdy ma prawo wierzyć w to, co mu odpowiada i nikt nie ma prawa się wtrącać.

    https://atenagrygiel-fotografia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Dlatego ja nie chodzę na religie w szkole:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz!
Zostawiajcie linki do waszych blogów, a na pewno odwiedzę was i zostawię coś po sobie

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia